W istocie, to jest chore :/
Też mi wstyd za takie "akcje" :/, i żeby było śmieszniej są one (poza kosztami, problemami przy zmianach etc.) często wręcz groteskowe.
Rozumiem, że można zmienić nazwy na cześć jakichś wrednych istot czy zwykłych morderców (obawiam się, że wtedy trzebaby z połowę ulic od razu zmienić ;[ ) - obojętnie pod jakim logiem politycznym/religijnym/korporacyjnym... robili "kariery".
Niezła "beka" - zmieniać ulicę Gagarina, czy choćby Gierka - poczytawszy sobie o tym z kilku źródeł/spotkanych ludzi (w tym fizyka jądrowego, który się kształcił za jego czasów) - można dojść łatwo do wniosku - na podstawie samych fizycznych obiektów, które pozostały po tamtym czasie - że Gierek był póki co np. jedynym quasi-dyktatorem od czasów II wojny, który uniezależniał energetycznie swój kraj. Do tego, choćby tak daleko idące abstrakcyjne sprawy jak wynalezienie Blue-Ray ("klasyka" - przez polskich naukowców, sprzedane glob-korpo za pewnie symboliczne parę baniek) ma korzenie również w tamtym czasie, gdyż prowadzono sekretne (przed Rosjanami) eksperymenty z m.in. syntezą jądrową (do tego potrzebne były m.in. konkretne lasery)... w końcu zaczęli ginąć ludzie (główny "mózg" jądrowych zabaw - prf. Kaliski zginął w wypadku drogowym - "mini-Smoleńsk"? ;] )... itd...
Ironicznym, i dobrze pokazującym charakter działania Gierka jest, że wpisał on w końcu do konstytucji (i tak konstytucja PRL była niewiele warta), że Polska jest wiernym przyjacielem związku radzieckiego (czego śmieszni Polacy -lubujący się wszak w symbolach - nie mogą mu zapomnieć), jednocześnie budując... alternatywę dla słynnego rurociągu "Przyjaźń"
Możnaby tak pisać godzinami.
Jedynie rzec chciałem, że to wszystko można rozbić o kant d... Każda władza polityczna to jest zwykła ściema, która za pomocą kreowanej społeczeństwu iluzji, żywi się obficie wyciskanymi z tego społeczeństwa sokami. Dziś jasnym jest, że coraz jawniej soki te wyciska korpo-banksterka, a te wszystkie polityczne zabawne twory pracują na etacie dla tychże, a i budżety korpo już dawno przewyższają budżety narodowe, więc - kto tu "rządzi" tak naprawdę?
Do tego - refleksja już na sam koniec - geopolityka rządzi się swoimi prawami. Tam naprawdę marginalne znaczenie mają jakiekolwiek przekonania, przynależności, religie, itd...
Jakieś "ciemne siły" jednocześnie podpalają np. Bliski Wschód, organizują jakiś islamistyczny front, "kryzys" migracyjny, jednocześnie tu i ówdzie wspierając ruchy nacjonalistyczne, jakąś ultra-prawicę, by w tym samym czasie wspierać gdzieś komunistyczną partyzantkę, dbając o rynek kokainy... itd. itp... Podobnie Putin - w Polsce wspiera prawicę, a w jakiejś Grecji - lewicę, itd... to nie jest jakieś specjalnie wyjątkowe. To jest po prostu brutalne i prymitywne -patrząc z perspektywy "normalnego" człowieka, który nie widzi powodu, by wyrywać komuś serce, tylko dlatego, że mówi w nieco innym języku, lub że na jego domu na kijku powiewa szmatka z innymi kolorkami niż tutaj.
Wystarczy spojrzeć nawet na tą "prostą" wersję historii - każdy okupant wchodząc na dany teren zawsze wykorzystywał lokalne waśnie etniczne/religijne/jakiekolwiek. To samo odbywa się dzisiaj, tylko technologia i "era (dez)informacji" poszły mocno do przodu. Odwieczna zasada "dziel i rządź" - niestety jest wciąż aktualna.
Dlatego uważam, że dopóki ludzie będą wierzyć, że ten iluzoryczny świat bijący w nasze zmysły z wszelkich mass-mediów jest prawdziwy, dopóty będą niewolnikami.
Obawiam się, że akurat tutaj jest dość prosty plan, że tzw. NATO chce robić m.in. w Polsce jakąś quasi-woję z Rosją, a być może w tej całej politycznej babraninie chodzi przede wszystkim o wciśnięcie społeczeństwa pod nową korpodyktaturę za pomocą "umów międzynarodowych" - obecnie TTIP i CETA (wcześniej ACTA) - przecież nikt w tych wszystkich krajach nie będzie robił cyrków z jakimiś zmianami konstytucji itp. - za dużo stresu i babraniny - przecież można wszystko załatwić jedną globalną "umową".
Przy okazji to coś, co stoi m.in. za NATO chce pewnie przekabacić w końcu Rosję na "swoją" stronę, a Putin teraz tymi różnymi operacjami i prowokacjami po prostu podbija cenę. Wystarczy spojrzeć na potencjał militarny zgromadzony na tej planecie, że obecnie największym zmilitaryzowanym teatrem działań wojennych jest... Morze Południowo-Chińskie i okolice. Reszta świata to przy tym gołąbki pokoju. Do tego dochodzą różne geopolityczne teorie (a raczej spisane historycznie działania, ubrane w teorię) o rimlandach, inlandach etc... aż szkoda strzępić języka, bo możnaby tak do "końca świata".
PS. a dla wielbicieli lokalnej polityki

- POPiSLDPSLUWAWSNowoczesna... to z grubsza jedna partia. Wystarczy spojrzeć na wprowadzane ustawy i wyniki głosowania... hmm, czy nazwa "ustawa" pochodzi może od przymiotnika "ustawiona" ??

Można się o tym przekonać wpadając wieczorem do sejmowego baru
Dobra, koniec, kurcze, ale offtop wyszedł, sorki ;]